Za nami najpiękniejszy czas w roku. Niestety przed świętami nie zdążyłam Wam złożyć życzeń:( Dopiero dziś wieczorem zasiadłam do laptopa i nadrabiam powoli zaległości blogowe. Tyle emocji wzbudzają Wasze wpisy, są przepełnione magią, ciepłem i pięknymi zdjęciami. Kilka nawet przeglądałam parokrotnie, aby nacieszyć oczy!:) Niektóre z Was miały prawdziwe, białe święta!
Moje święta choć bez śniegu i w rozjazdach, minęły szybko ale i bardzo rodzinnie:) Było dużo pysznego jedzenia, słodkości, rozmów, leniuchowania i wspólnego siedzenia przy stole:) Były to święta dla mnie wyjątkowe, a najbliższy rok będzie bardzo emocjonujący. O tym już niebawem!
Poniżej dekoracja wigilijnego stołu siostry. Na krzesła uszyła pokrowce w kształcie czapek gwiazdora:)
Cały grudzień mama pracowała nad bombkami- różyczkami. Najbardziej czasochłonne było opanowanie metody cukierkowej. Różyczki dzięki niej nabierają odpowiedniego kształtu, są niezwykle dekoracyjne.
U drugiej siostry parapet zaaranżowany jest po same brzegi. Królują chatki z piernika
Bardzo dziękuję za życzenia
Uściski przesyłam!
Kasia.
Kasiu zdolne kobietki są w Twojej rodzinie:) Piękne święta przygotowałyscie! Wszystkigo co najlepsze w Nowym Roku!
Buziaki, Marta
Dziękuję Martuś!
Tobie również życzę nieustającej weny do tworzenia i samych sukcesów!:)
Buziaki!
Cudne, rodzinne święta:-)
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku!!!
I niech zgadnę, jeśli rok ma być emocjonujący…czyżby ślub???
Pozdrawiam ciepło:-)
Anitko i ja Tobie życzę samych sukcesów w Nowym Roku!:)
Potrafisz zgadywać
Buziaki!:)
Wow:-)
Gratulacje:-)
I bardzo zazdroszczę wszelkich przygotowań…to jest jeden z najpiękniejszych momentów w życiu:-)
GRATULUJĘ:-)
Dziękuję Anitko!
Do tej pory byłam tylko gościem na weselu teraz powoli widzę ile to pracy jeszcze nas czeka:) Ten dzień jest wart tego!:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Świetne pokrowce na krzesła i fantastyczne dekoracje. Mamine bombki przecudne. Kasiu poproszę o pomysł na sklejanie pierników. U nas wszystkie domki się zapadały:(
A o emocjonującym roku pomyślałam o jakiejś małej Kasmateczce:)
Buziaki
Mama sklejała klejem na gorąco (wtedy to już tylko dekoracja), a siostra lukrem, aby można było zjeść chatkę.
Pomysł z małą Kasmateczką rozczulił mnie:)
Buziaki przesyłam
A siostra ma jakiś pomysł na mocno klejowy lukier? Bo ja chcę takie malutkie domki zrobić, teraz już na następne Święta. No i dzieci muszą mieć możliwość jedzenia, więc odpada klej.
Pozdrawiam:)
Jedno białko ubija mikserem z taką ilością cukru pudru aż lukier zrobi sie gęsty. Jak będzie zagęsty to może się później skruszyć.