Minęło pół roku od przemalowania komody na buty farbami kredowymi Chalk Paint Annie Sloan, a ja dopiero teraz zabrałam się za napisanie wpisu. Zmotywowało mnie do tego pytanie jeden z czytelniczek bloga o moje doświadczenia z farbą kredową. Są niewielkie, dużo cennych rad otrzymałam od Anity i bardzo za nie dziękuję O farbach kredowych wyczytałam wiele dobrego, przeglądałam efekty na pintereście i na żywo. Paleta kolorów ogromna, jest w czym wybierać. Jeśli szukamy unikalnego koloru to zawsze można spróbować zmieszać ze sobą dwa, trzy kolory i zobaczyć, co wyjdzie. Farby kupiłam w sklepie Kreda w Poznaniu. Właścicielka była bardzo miła, spędziłam w sklepie dużo czasu. Pobawiłam się w łączenie kolorów, patrzyłam jak i czym nakładać farbę, potem wosk, jak przyklejać drewniane ornamenty. Dla prawdziwego laika w tym temacie to było coś. Długo zastanawiałam się nad kolorem, chciałam zaszaleć i wybrać np. turkus czy kacze jajo. Cóż do szalonych chyba nie należę, bo … wybrałam Old White i Paloma oraz wosk Soft Wax :) Naładowana pozytywnymi wrażeniami wróciłam do domu i ochoczo zabrałam się jeszcze tego samego dnia za malowanie.
Wiedziałam, że farby kredowe są gęste, ale nie aż tak. Dodam jeszcze, że malowałam komodę w największe sierpniowe upały. W domu było gorąco i farba szybko schła, pojawiały się grudki. Farbę kredową można rozcieńczyć z wodą, spróbowałam. Szło lepiej, o wiele lepiej. Farbę nakładałam pędzlem. Nałożyłam kilka warstw w kilkunastogodzinnych odstępach czasu. Za każdym razem po przeschnięciu lekko przecierałam blat papierem ściernym. Następnego dnia nałożyłam wosk miękką gąbeczką. Początkowo chciałam wymienić uchwyty na muszelki, potem zdecydowałam, że przemaluje uchwyty farbą kredową, która idealnie pokrywa metal. Pomalowałam tym samym kolorem, co brzegi komody.
Nie wspomniałam, że bardzo nie lubiłam tej komody. Miała brzydki kolor, na zdjęciach wygląda on dobrze, ale na żywo …. Wykorzystałam nieobecność T. w domu i zabrałam się za metamorfozę. T. cały czas nic nie wiedział, dopiero jak przyjechał do domu zobaczył, co zmalowałam
Komoda to wystawka kaktusów, na białym tle prezentują się znakomicie. Nie tylko kaktusy na niej goszczą, ostatnio były dziadki do orzechów w świątecznej aranżacji. Dodam jeszcze, że decyzja o przemalowaniu komody farbami kredowymi była strzałem w dziesiątkę. Wosk utwardził farbę na tyle mocno, że stał się jednym ciałem z meblem. Nic się nie kruszy, nie łuszczy, nie zadziera, nie odkleja. Jest idealnie.
Myślę, że jak na początkującą w malowaniu farbami kredowymi nie jest źle? Co myślicie?:)
Wyszło super. Od razu mam kilka pytań i wątpliwości. Małe opakowanie wystarczyło Ci na pokrycie tych mniejszych elementów? Ile razy konkretnie malowałaś? W poradach dotyczących tych farb piszą, żeby szlifować po nałożeniu wosku, aby uniknąć pylenia. Sama coś tam już malowalam i wiem, że pyli choćby nie wiem jak się uważało. Zakładam, że środka nie malowalaś. Jak wyszło Ci łączenie brzegów? Używałaś wałka czy pędzla? Ot, kilka takich małych zapytań Mam nadzieję, że nie zamęczyłam Cię nimi.
Wtrącę się tutaj troszkę (mam nadzieję, że Kasia się za to na mnie nie obrazi). Farby AS są bardzo wydajne. Małe opakowanie (próbka farby) starczyło mi na pomalowanie dwóch krzeseł. Z całego litra pomalowałam kiedyś dużą meblościankę z PRL'u (3,5m) – tak więc farba jest wydajna! Jak otworzysz etykietę DIY na moim blogu to znajdziesz wszystkie posty z metamorfozami przy użyciu farb kredowych. Ja w zasadzie zawsze nakładam tylko jedną warstwę i nigdy nie rozcieńczam wodą, ale wszystko zależy od tego jaki efekt chcesz uzyskać. Nie wiem, może jestem dziwna, ale w zasadzie nigdy nie szlifuję żadnej warstwy (wiem idę na łatwiznę, ale tak po prostu mam). Do farb kredowych lepsze są pędzle a nie wałki.
Pozdrawiam Ciebie i Kasię:-)
Te małe opakowanie, ma 100 ml. Na uchwyty, brzegi i dół zeszło ok. 30 ml farby(nie rozrzedzałam farby). Farbą Paloma malowałam 2 razy. Szlifowałam papierem ściernym blat, ale wcześniej go nie woskowałam. Pyliło się strasznie, ale robiłam to dlatego żeby nie było widać tak bardzo śladów pędzla. Po nałożeniu wosku nie szlifowałam. Środka nie malowałam, tylko brzegi i do połowy boki szuflad. Po czasie stwierdzam, że mogłam sobie to odpuścić. Same fronty wystarczą. Brzegi malowałam, jak wyschła biała farba. Nakleiłam taśmę malarską, aby nie pomazać białej farby i małym pędzelkiem nakładałam fiolet. Wałkiem flakowym (takim samym, co do farb akrylowych) nałożyłam ostatnią warstwę na blacie Wszystkich warstw na blacie było 4, a na frontach 2 i na bokach też 2. Na blat nałożyłam też więcej wosku, aby bardziej sie utwardził.
Jak masz jeszcze pytania to śmiało pisz:) Chętnie odpowiem, buziaki posyłam :*
Wszystko tak szczegółowo opisałaś, że bardzo dziękuję
Cieszę się
Wyszło super. Świetnie dobrałaś kolory, teraz komoda jest jasna i nowoczesna. Też mam komodę do malowania,troszkę szerszą, ale niższą od Twojej. I dlatego mam pytanie. Czy ta mała puszka wystarczyła Ci na pomalowanie całej komody? Farba nie schodzi z uchwytów? Pozdrawiam serdecznie i gratuluję udanej metamorfozy
Puszka ma 1 l, na pomalowanie komody zużyłam może 1/4 puszki. Farba jest bardzo wydajna i bardzo dobrze kryje powierzchnie. Farba nie schodzi z uchwytów, a chwytam za nie codziennie. Dziękuję i ściskam cieplutko :):)
Pierwsze koty za płoty…myślę, że teraz większość mebli w Twoim mieszkaniu pójdzie pod pędzel:-) Efekt końcowy fantastyczny, ale nie mogło być inaczej. Tak było u mnie, zaczęłam od jednego mebla, a potem to już szło po kolei:-) Cieszę się, że mogłam choć trochę pomóc.
Pozdrawiam:-)
Dziękuję Anitko, to prawda co napisałaś po jednym chce się kolejnego. To wciąga i daje dużo satysfakcji
Pozdrawiam cieplutko!:):):)
Kasiu szalejesz Ale wiesz, że ja takie metamorfozy uwielbiam!
Komoda prezentuje się o wieeele lepiej. Ściskam, Marta
Dzięki Martuś :):):)
Od razy lepiej
Też tak myślę
Wyszło cudownie, o wiele lepiej teraz wygląda mebel. My też przemalowaliśmy wszystkie meble z mojego pokoju nastolatki w domu rodzinnym. Takie zmiany zawsze są na plus:) Pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą w 100%, najpierw jest stres bo nie wiadomo co wyjdzie, ale wiadomo, że będzie inaczej i zazwczyczaj lepiej. Ja nie żałuję swojej decyzji o przemalowaniu któregokolwiek mebla. Patrzę na nie z dumą, bo w końcu mi się podobają
Zmiana na duży, duży +
Osobiście uwielbiam kredówki.
Pozdrawiam
Ja dopiero po przemalowaniu komody przekonałam się do kredówek Jakimi malujesz?
Znakomicie wyszło! Przedtem komoda zlewała się z podłogą, teraz z nią kontrastuje i… pierwsze moje skojarzenie to, że teraz zabierzesz się za malowanie podłogi.
Malowanie podłogi hmmm nie myślałam o tym … jeszcze ;):):) Dzięki za miłe słowa! Pozdrawiam :):):)
Oh, łał – jaki piekny delikatny efekt!!!
Dziękuję Marysiu
Pieknie się prezentuje! Mam komodę w podobnym kolorze i również zamierzam ją przemalować Teraz na pewno się odważę
Pozdrawiam
Będziesz zadowolona z decyzji
pięknie!
Dzięki
Jak pięknie Na pewno to pierwsze Twoje "zmalowanie"? Wygląda niesamowicie. Pewnie już teraz się nie oprzesz malowaniu. I będziemy mogły podziwiać inne mebelki po metamorfozie Serdecznie pozdrawiam.
Pierwsze farbami kredowymi. Farbami akrylowymi malowałam wcześniej komodę, regał i drzwi w pokojach. Mam apetyt na przemalowanie komody w pokoju i dużej, czterodrzwiowej szafy właśnie farbami kredowymi :):):)
Odbijam serdeczne pozdrowienia i miłego początku tygodnia życzę :*
Wyszło naprawdę super😀 Bardzo podobają mi się kolory, szafka dostała nowe życie. Pozdrawiam
Z kolorami to był nie mały problem, na początku to fiolet mi przeszkadzał. Żałowałam, że nie wzięłam szarego. Dziś, cieszę się końcowego efektu. Miło mi, że i Tobie się spodobało.
Pozdrawiam cieplutko!
Dokładnie farby te sa bardzo wydajne bo sama malowalam nimi swoją witrynę, krzesła czy stoliki.
Twoja szafka wygląda teraz o niebo lepiej Ostatnio można zauważyć jak wiele osob przemalowuje swoje stare meble nawet te z PRL na jasno i widać efekt doskonały
Miłego weekendu!
martaimama.blogspot.com
ma
Meble z PRLu można pomalować z pomysłem i nadać im zupełnie nowy wyraz. Bardzo mi się ta moda podoba:) Dziękuję za miłe słowa i udanego tygodnia życzę:)
świetna metamorfoza. brawo.
Dziękuję
Ja, to nawet nie wiedziałam, że są takie farby ;).
Metamorfoza komody bardzo mi się podoba :).
Cieszę się Agniesiu :):):)
Efekt świetny, gratuluję! Szafka zdecydowanie zyskała na urodzie, to była trafna decyzja. Pozdrawiam:)
Bardzo dziekuję i pozdrawiam serdecznie
Efekt bardzo mi się podoba Wybrałaś bardzo ładny, delikatny pastelowy kolor. Ja póki co nie malowałam jeszcze takimi farbami, może kiedyś spróbuję. Bardzo podoba mi się kompozycja z kaktusikami jako dekoracja komody.
Pozdrawiam ciepło, miłej niedzieli
Jestem zadowolona z efektu przede wszystkim dlatego, że kaktusy mogą się na niej wdzięczyć :):) Cieszę się, ze Tobie się podoba:)
Udanego tygodnia!
Świetny efekt. Niby tylko farby, a od razu zupełnie inny mebel, super.
Bardzo dziękuję
Kasiu, metamorfoza komody jest niesamowita, wygląda naprawdę cudnie :)) Teraz pewnie bardzo ją polubiłaś :))
Uściski serdeczne
Aguś, żebyś wiedziała. Lubię ją bardziej
Ściskam mocno:*
Jest super! a nie nieźle
Dzięki Dorotko
o! mam podobną szafkę na buty i również mylę o przemalowaniu, dużo osób poleca te farby, sama się nad nimi zastanawiam z tym , że podobno dosyć drogie. ostatnio meble malowałam farbami do drewna i metalu, i przyznam, że odziwo pięknie pokryły i w ogóle nie są ścieralne
Farby AS są drogie, nie mam porównania jak kryją inne farby kredowe. Jestem z tych zadowolona i jak nadarzy się okazja, wypróbuje też inne kredówki. Farbami do drewna i metalu malowałam rok temu komodę i drzwi, ładnie pokryły i efekt też mi się podoba
Komoda wygląda imponująco. Kawał dobrej roboty wykonałaś, a dekoracje, które na niej się znajdują wyglądają uroczo. Pozdrawiam ciepło. Ania
Bardzo mnie cieszą Twoje słowa Dziękuję :):):)
Również pozdrawiam ciepło!
Dałaś tej komodzie nowe, lepsze życie Cudnie teraz wygląda.
Ja ciągle rozmyślam nad zakupem farby kredowej. Na razie na moim pędzlu królują farby akrylowe
Pozdrawiam! Ola.
Akrylówki też bardzo lubię ale warto też spróbować z kredówkami Polecam
O tak! ta metamorfoza zdecydowanie Ci się udała ! bardzo mi się podoba efekt końcowy :) Chyba nie było tak ciężko. Ja jestem pewna że zawsze wato decydować się na takie metamorfozy :)
Też jestem za, teraz chcę zmienić obicie dwóch a może trzech puf. Stoją w piwinicy i się kurzą. Najtrudniej zdecydować się na tkaniny