Zmieniłam nieco aranżacje, w ruch poszło kilka gałązek lawendy. Jak intensywnie pachnie! Prawie się zasuszyła, a zapach ma nadal nieziemski. Zebrane ze spaceru kasztany włożyłam do klosza. Może na zdjęciu tego nie widać, ale jest ze szkła barwionego coś na pograniczu turkusu i zieleni. Plaster miodu tak bardzo mnie się podoba, że nadal gości na komodzie. Szydełkowa serwetka to dzieło Mamy
W kuchni też troszkę jesiennie, dynia wspięła się na wyżyny i wyleguje się na wadze. Za ciężka to ona nie jest:)
a tak wygląda mój czas relaksu, mięciutkie poduszki z motywem chevron, koc i książka. Czego można chcieć więcej? Może tylko kakao…
A teraz zmykam do lektury:)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze!
Miłego wieczoru,
Kasmatka
Bardzo ładnie u Ciebie…piękna waga i podusie…i ja się często relaksuję przy książce ;-). Dobrego dnia dla Ciebie
Wiemy co dobre!:) Uściski dla Ciebie Olu!:)
Kasiu, zachwycasz oj zachwycasz! Lawenda skromnie przewiązana koronką, ot tak wygląda najpiękniej:)
też tak myślę!:) Pozdrowienia ślę!:)
Kasiu wpadam z rewizytą :). Zachwyca mnie cudna waga i radyjko retro! A i motyw na podusiach „zygzaki” ciągle na topie i świetnie komponują się z wrzosami :).
Miłej niedzieli Marta
Marto, nawet nie wiesz jaki mam uśmiech na twarzy czytając Twoje słowa:) Uściski przesyłam!:)
Dziękuję i dla Ciebie ślę buziole :)))
Marta
:)))