Pierwsze spotkanie z farbami kredowymi Everlong

Pierwsze moje spotkanie z farbami kredowymi było jakoś latem, ponad rok temu. Kupiłam pierwszy zestaw małego dekoratora Annie Sloan, czyli farby i wosk. Pod pędzel poszła komoda na buty, która stoi w korytarzu. Kolor okleiny bardzo mi się nie podobał i koniecznie musiałam coś z nim zrobić. Po czasie mogę powiedzieć, że komoda wciąż wygląda świetnie, wosk dobrze utwardził farbę i nic się z nią nie dzieje. Farby kredowe stały się moim nr 1.

 

 

Na stronie FB Malowanej Kuźni pojawiło się wydarzenie – Spotkanie z samowoskującymi się farbami Everlong. W programie warsztatów było omówienie specyfiki farb, prezentacja gamy kolorów oraz malowanie nimi plastikowych ramek i deseczek z mdf.

 

 

 

 

 

 

Na pierwszy ogień poszła plastikowa ramka na zdjęcia. Nałożyłam na nią 3 warstwy farby w różnych tonach i różnymi metodami. Bardzo spodobał mi się efekt suchego pędzla, który zadziałał lepiej niż papier ścierny.

 

 

 

 

dekory-everlong

 

 

Po ramce przyszła pora na tabliczki z mdf. Wybrałam dla niej cztery kolory, papierem ściernym podkreśliłam brzegi i kanty. Przy pomocy szablonu malarskiego pojawiły się kwadraciki, które nadały jej ciekawego efektu.

 

 

 

 

 

 

Cztery godziny warsztatów przeleciało w okamgnieniu. Wróciłam zadowolona i naładowana energią do kolejnych małych metamorfoz. Na półce przybyło kilka słoiczków farby, które nie mogą się zmarnować

Co mogę powiedzieć o farbach kredowych Everlong?

-można je dostać w dwóch pojemnościach 100 ml i 1 l,

– szeroka gama kolorów,

– nie trzeba przygotowywać specjalnie mebla do malowania, wystarczy go odtłuścić,

– ich konsystencja jest rzadsza od farb kredowych Annie Sloan, dzięki czemu można dłużej z nimi pracować,

– nie trzeba ich woskować, ten składnik mają już w sobie,

– nie wydzielają zapachów,

– nadają matowego wykończenia,

– można jest stosować na wszystkich materiałach włącznie z zabawkami dla dzieci.

Farby Everlong są nowością na rynku, dlatego nie doczekały się jeszcze złych opinii. Bardzo dobrze mi się z nimi pracowało. Jakbym miała wymienić jej największe plusy, to będą trzy: pastelowe kolory, bezzapachowość i płynna konsystencja.

 

 

Jestem ciekawa jak wyglądają Wasze doświadczenia z farbami kredowymi? Na rynku dostępne są też farby kredowe Americana Decor i Autentico, ale jeszcze ich nie testowałam

Po które sięgacie najczęściej?

 

21 odpowiedzi na “Pierwsze spotkanie z farbami kredowymi Everlong”

  1. Z farbami  Annie Sloan już się zaprzyjaźniłam. Parę mabli w moim domu uległo metamorfozie przy ich użyciu. Są jednak bardzo drogie i zamieniłam je na farby innego typu w bardziej atrakcyjnej cenie firmy Tikkurila.

    Pozdrawiam:)

    • kasmatka kasmatka pisze:

      Fakt cena jest wysoka. Malowałam komodę w pokoju farbami dekorala i efekt bardzo mi się podoba Niestety pojawiły się odpryski, akurat na półce z talerzami. Kawałek farby odkleił się wraz z talerzem. Poza tym nic się z nimi nie dzieje. 

  2. NitkaDesign pisze:

    Ja najczęściej malowałam farbami Annie Sloan, ale ostatnio przemalowałam kredens przy użyciu farb autentico (wybrałam je tylko dlatego, źe jestem niecierpliwa i nie chciałam długo czekać na przesyłkę) i byłam bardzo mile zaskoczona. Teraz będę wybierałam farby autentico bo mają większą gamę kolorów i są rzadsze od farb Annie Sloan. O wiele przyjemniej się z nimi prcowało:-))))

    Pozdrawiam serdecznie:-)))

    • kasmatka kasmatka pisze:

      Muszę je koniecznie wypróbować Z rzadkimi farbami o wiele przyjemniej się pracuje, nie schną tak szybko i nie kruszą się aż tak mocno. Annie Slona zawsze lekko rozwadniałam, co było czasami kłopotliwe. 

      Czekam kiedy wrzucisz kredens na bloga Ostatnio mamie opowiadałam jak go przemalowałaś. Za głowę się złapała, że szkoda hihihi Dlatego poczekam, aż wrzucisz wpis i jej pokażę To dopiero chwyci się za głowę… z zachwytu! 

       

  3. Kamila_77 pisze:

    A ja polecę coś, o czym Pani nie wspomniała – rewelacyjne farby Ambiente Chalky Finish z Renesansu. Również się "samowoskują" (jak każda farba na bazie akrylowej) i są znacznie tańsze (ok 25zł za 250ml). 

  4. Biała Sowa pisze:

    Dobrze wiedzieć o takich farbach można sobie coś w domu pozmieniać

    Pozdrawiam weekendowo.

  5. Biała Sowa pisze:

    Bardzo ciekawy post

    Warto się zapoznać z różnymi firmami farb i wybrać coś dla siebie.

    Pozdrawiam weekendowo.

  6. Fajnie że podzielilaś się swoim doswiadczeniem z farbami kredowymi, bardzo chciałabym rownież sprobować czegos z ich udzialem. Pozdrawiam!

  7. nelaipola pisze:

    pierwszy raz słyszę o takich farbach…

  8. Paulina pisze:

    Zainspirowałaś mnie:-) Metodę suchego pędzla uwielbiam, czesto stosuję ją do decu, zreszta papier ścierny także idzie wtedy w ruch;)A z tymi farbami muszę koniecznie spróbować, tym bardziej, że chcę zrobic mały taborecik do wiatrołapu, na którym można usiąśc podczas ubierania butów.

    • kasmatka kasmatka pisze:

      Ciesze się Metodę suchego pędzla poznałam zdecydowanie za późno, bo dopiero na warsztatach. Podoba mi się bardziej niż papier ścierny Kredówki do przecierek nadją się idelanie, z nimi nigdy nie wiesz jaki efekt uzyskasz. Warto kombinować, bo wtedy wychodzą najciekawsze prace

  9. Na pewno są warte wypróbowania Kolory rzeczywiście mają piękne. Pamiętam Twoją komodę, cudownie wyszła :) 

  10. Projekt Dom pisze:

    Ja testowałam na razie byta-yta i byłam zadowolona z efektów. Ale tutaj przemawia do mnie zdecydowania brak konieczności woskowania Na pewno wypróbuję. pozdrawiam

  11. marilyn pisze:

    Chętnie bym coś zmalowała Na razie jednak nie mam co

  12. Kasia pisze:

    Witam

    Czy te farby są równie wydajne, jak farby Annie Sloan ? Wiem, że tutaj odpada zakup wosku, ale tak jak w przypadku Twojego pięknego mebelka czasami i tak trzeba trochę go użyć. Do  tej pory zawsze używałam farb Annie i jestem  bardzo zadowolona ponieważ są bardzo wydajne i dobrze mi się z nimi pracuje.  Czy fakt, że są od razu z woskiem nie powoduje jakichś ograniczeń ?

    Pozdrawiam

    Kasia

     

    • kasmatka kasmatka pisze:

      Farby AS są dla mnie za gęste i często je ciut rozwadniałam, aby lepiej się malowało. Z Farbami Everlong nie mam takiej potrzeby, mają dobrą konstystencję i dobrze się z nimi pracuje. Są wydajne, ale to też zależy ile warstw kładziesz. W moim odczuciu jest tak, że jedna gruba warstwa farbami Annie Sloan to dwie cieńsze Everlong. To, że mają wosk w sobie nie odczujesz przy malowaniu. Ale np. jeśli będziesz chciała nałożyć kilka warstw farby to po każdej niestety trzeba nałożyć wosk, aby się ze sobą nie zmieszały i przecierka ładnie wyszła. A zwykle nakładam tylko w dekoracyjnych miejscach, aby podreślić kanty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *